Muzyczne impresje Jerzego Petera
Przegląd utworów zróżnicowanych gatunkowo i instrumentalnie, odwołanie się do najwyższych wartości współczesnych Polaków oraz precyzja interpretacyjna – tak w skrócie scharakteryzować można wystąpienie Jerzego Petera 18 marca w ramach prezentacji „Są wśród nas”.
Jerzy Peter
Kilkudziesięcioletni dorobek twórczy na przykładzie 30. utworów wskazuje na światopogląd kompozytora, jego doznania psychiczne i zaangażowanie społeczne, które umykają uwadze amatora zadowalającego się z reguły doznaniami estetycznymi interpretowanej muzyki. Dla konesera jest to natomiast wspaniały materiał do studiów nad poziomem i rozwojem warsztatowym kompozytora. Taką właśnie podwójną wartość miała prezentacja - a właściwie koncert - kompozycji własnych Jerzego Petera.
Od lewej: Maria Miernik, Jerzy Peter i Radosław Rzepkowski.
Repertuar był niezwykle bogaty: od muzyki komponowanej w latach dziecięcych i młodości, aż po dzień dzisiejszy; od lekkich utworów rozrywkowych i jazzowych, do gospel i filmowych; od muzyki pisanej dla poszczególnych instrumentów, po zespoły symfoniczne i chóry - słowem twórczości zróżnicowanej gatunkowo i instrumentalnie.
Adam Peter
Każdy ma swoje uczucia i – co ciekawsze – uwielbia je hołubić, pieścić, podniecać. Tych uczuć jest cała gama: od rozpaczy, smutku, melancholii, zadumy, po stabilny komfort, zadowolenie, ożywienie, szaleńczą radość. Tym wszystkim rządzą marzenia. To one właśnie powodują, że ludzie tworzą rzeczywistość wyidealizowaną, celowo zaprojektowaną w celu przypodobania jej innym, pobudzenia ich uczuć i... znowu marzeń.
Soli Deo
Kilka utworów mocniej pobudziło odbiorców, była to melodia „Katyń” i trylogia „Jan Paweł II”. Te utwory znane są z wcześniejszych wystąpień kompozytora: pierwszy z widowiska teatralnego „Katyń” a drugi z montrealskiej uroczystości odsłonięcia pomnika papieża. Na szczególnie uznanie zasługuje najlepszy utwór „Last train to Spain” („Ostatni pociąg do Hiszpanii”), z zakresu muzyki poważnej „Nokturn” a muzyki filmowej „Lodowy most”.
Od lewej: Adrian Kowalczyk i Adam Peter
Przekaz artystycznego dzieła musi być jednak też doskonały. Mały błąd wykonania - popełniony w nieodpowiednim miejscu lub momencie - razi oko, słuch. Wytrąca z równowagi bujające w obłokach uczucie, które już tam nie powraca. Pryska czar a piękne dzieło sztuki staje się nagle bez wyrazu, często brzydkie, niekiedy odrażające. Wszystko z powodu wrażliwości, delikatności i niestałości naszych uczuć. Dlatego artysta to taki rzemieślnik, który skutecznie zawłaszcza nasze uczucia, dba o ich stałość i niekiedy pozyskuje je na zawsze.
Soli Deo
O ten spokój psychiczny zadbali występujący artyści. Jerzy Peter znany jest ze szczególnej dbałości o detale i poprawne wykonywanie utworów. Adam Peter (syn kompozytora), mimo młodego wieku zadziwił opanowaniem instrumentu a Radosław Rzepkowski – znany montrealskiej Polonii – potwierdził po raz kolejny wysoką klasę interpretacji utworów fortepianowych. Wreszcie młodzieżowy zespół „Soli-Deo” w składzie - Maria Duszyńska, Jeremi Duszyński, Dominik Gronkowski, Adrian, Asia i Patryk Kowalczykowie, Diana Lachut, Maria Miernik, Marcin Nikliński i Adam Peter – wykonał utwór „Lolek”, którego tytuł niedwuznacznie sugeruje, że chodzi o Ojca Świętego, i który – wbrew wstępnym pozorom – nie tylko nie ujmuje nic z szacunku dla powagi papieskiego majestatu, ale wręcz podkreśla niebywałą sympatię dla Jana Pawła i przypomina, że największe autorytety świata w dzieciństwie też biegały za piłka.
Jerzy Peter Patryk Kowalczyk
Prezentacja miała charakter kunsztu i familiarności. Kunsztu, ponieważ repertuarem i fantastycznym wykonaniem muzycznym podarowała uczestnikom dwie godziny uniesienia. Familiarności, ponieważ publiczność znała wykonawców a na sali obecni byli liczni obopólni znajomi i przyjaciele. Dzięki temu konferansjer nawiązał natychmiast bezpośredni kontakt z publicznością, schodząc niejako z estrady na widownię, przez co każdy stał się aktywnym uczestnikiem spektaklu. W ten sposób spotkanie „Są wśród nas” stało się nie tylko budzikiem uczuć, ale także tym co urzeka najbardziej - publikatorem gorącym.
Przegląd utworów zróżnicowanych gatunkowo i instrumentalnie, odwołanie się do najwyższych wartości współczesnych Polaków oraz precyzja interpretacyjna – tak w skrócie scharakteryzować można wystąpienie Jerzego Petera 18 marca w ramach prezentacji „Są wśród nas”.
Jerzy Peter
Kilkudziesięcioletni dorobek twórczy na przykładzie 30. utworów wskazuje na światopogląd kompozytora, jego doznania psychiczne i zaangażowanie społeczne, które umykają uwadze amatora zadowalającego się z reguły doznaniami estetycznymi interpretowanej muzyki. Dla konesera jest to natomiast wspaniały materiał do studiów nad poziomem i rozwojem warsztatowym kompozytora. Taką właśnie podwójną wartość miała prezentacja - a właściwie koncert - kompozycji własnych Jerzego Petera.
Od lewej: Maria Miernik, Jerzy Peter i Radosław Rzepkowski.
Repertuar był niezwykle bogaty: od muzyki komponowanej w latach dziecięcych i młodości, aż po dzień dzisiejszy; od lekkich utworów rozrywkowych i jazzowych, do gospel i filmowych; od muzyki pisanej dla poszczególnych instrumentów, po zespoły symfoniczne i chóry - słowem twórczości zróżnicowanej gatunkowo i instrumentalnie.
Adam Peter
Każdy ma swoje uczucia i – co ciekawsze – uwielbia je hołubić, pieścić, podniecać. Tych uczuć jest cała gama: od rozpaczy, smutku, melancholii, zadumy, po stabilny komfort, zadowolenie, ożywienie, szaleńczą radość. Tym wszystkim rządzą marzenia. To one właśnie powodują, że ludzie tworzą rzeczywistość wyidealizowaną, celowo zaprojektowaną w celu przypodobania jej innym, pobudzenia ich uczuć i... znowu marzeń.
Soli Deo
Kilka utworów mocniej pobudziło odbiorców, była to melodia „Katyń” i trylogia „Jan Paweł II”. Te utwory znane są z wcześniejszych wystąpień kompozytora: pierwszy z widowiska teatralnego „Katyń” a drugi z montrealskiej uroczystości odsłonięcia pomnika papieża. Na szczególnie uznanie zasługuje najlepszy utwór „Last train to Spain” („Ostatni pociąg do Hiszpanii”), z zakresu muzyki poważnej „Nokturn” a muzyki filmowej „Lodowy most”.
Od lewej: Adrian Kowalczyk i Adam Peter
Przekaz artystycznego dzieła musi być jednak też doskonały. Mały błąd wykonania - popełniony w nieodpowiednim miejscu lub momencie - razi oko, słuch. Wytrąca z równowagi bujające w obłokach uczucie, które już tam nie powraca. Pryska czar a piękne dzieło sztuki staje się nagle bez wyrazu, często brzydkie, niekiedy odrażające. Wszystko z powodu wrażliwości, delikatności i niestałości naszych uczuć. Dlatego artysta to taki rzemieślnik, który skutecznie zawłaszcza nasze uczucia, dba o ich stałość i niekiedy pozyskuje je na zawsze.
Soli Deo
O ten spokój psychiczny zadbali występujący artyści. Jerzy Peter znany jest ze szczególnej dbałości o detale i poprawne wykonywanie utworów. Adam Peter (syn kompozytora), mimo młodego wieku zadziwił opanowaniem instrumentu a Radosław Rzepkowski – znany montrealskiej Polonii – potwierdził po raz kolejny wysoką klasę interpretacji utworów fortepianowych. Wreszcie młodzieżowy zespół „Soli-Deo” w składzie - Maria Duszyńska, Jeremi Duszyński, Dominik Gronkowski, Adrian, Asia i Patryk Kowalczykowie, Diana Lachut, Maria Miernik, Marcin Nikliński i Adam Peter – wykonał utwór „Lolek”, którego tytuł niedwuznacznie sugeruje, że chodzi o Ojca Świętego, i który – wbrew wstępnym pozorom – nie tylko nie ujmuje nic z szacunku dla powagi papieskiego majestatu, ale wręcz podkreśla niebywałą sympatię dla Jana Pawła i przypomina, że największe autorytety świata w dzieciństwie też biegały za piłka.
Jerzy Peter Patryk Kowalczyk
Prezentacja miała charakter kunsztu i familiarności. Kunsztu, ponieważ repertuarem i fantastycznym wykonaniem muzycznym podarowała uczestnikom dwie godziny uniesienia. Familiarności, ponieważ publiczność znała wykonawców a na sali obecni byli liczni obopólni znajomi i przyjaciele. Dzięki temu konferansjer nawiązał natychmiast bezpośredni kontakt z publicznością, schodząc niejako z estrady na widownię, przez co każdy stał się aktywnym uczestnikiem spektaklu. W ten sposób spotkanie „Są wśród nas” stało się nie tylko budzikiem uczuć, ale także tym co urzeka najbardziej - publikatorem gorącym.