Krzysztof Trzetrzewiński
pochodzi z rodziny ziemiańsko-szlacheckiej, inżynier elektryk, pasjonuje się Brazylią, którą odwiedza każdego roku.

26 lutego 2019 (wtorek) o godz. 19.00

Ilustracja muzyczna: Michelle Waleka - fortepian, śpiew


Spotkanie prowadził Jerzy Adamuszek.


Krzysztof Trzetrzewiński

Krzysztof Trzetrzewiński urodził się 15.X.1933 w Warszawie, ale mieszkał w Czyżowie Szlacheckim - w majątku, który w XV w. był zamkiem rycerskim w stylu barokowym. Po przodkach ojca, Stefana, pochodzi z herbu "Tępa Podkowa", a po matce (z domu Targowska), pochodzi z herbu "Rogala". Podczas wojny Krzyś nie mógł chodzić do podstawówki w Zawichoście ze względu na restrykcje okupanta, toteż pobierał korepetycje w domu. Kiedy w 1944 Armia Czerwona zbliżała się do Polski, rodzina zdecydowała się na przeprowadzkę koło Myślenic, gdzie dziadek Józef Targowski wynajął majątek w Osieczanach. Tam Krzyś uczęszczał do szkoły przez prawie rok,

Po zakończeniu wojny, w maju 1945, nowi okupanci sowieccy w polskich mundurach wydali całej rodzinie nakaz wysiedlenia. Udało im się dotrzeć do Krakowa, gdzie zamieszkali w częściowo rozbitym przez bombę domu. W miarę przywracania życia do funkcjonowania, Krzysztof kontynuował swoją edukację w kilku szkołach. Po czterach latach, w 49-ym, rodzina znowu się przeprowadziła, tym razem pod Warszawę, do Sulejółwka, na przeciwko willi Józefa Piłsudzkiego (w Warszawie nie otrzymali prawa meldunkowego). Krzysztof uczył się w tamtejszej szkole i w 1952 zdał maturę. Potem przez pięć lat studiował na Wydziale Elekktrycznym Politechniki Warszawskiej. W 1957, z dyplomem mgr-inż. bardzo szybko znalazł pracę w FSO na Żeraniu.

Rok później otrzymał paszport i na zaproszenie wujka Juliusza Targowskiego z Brazylii popłynął tam statkiem z Genui. Pracował w Rio i Sao Paulo w kilku firmach do 1963, kiedy sytuacja ekonomiczna w kraju (300 % inflacji) sprawiła, że zdecydował wrócić do Europy. Zatrzymał się we Francji, ale bez prawa do pracy zmuszony był szukać szczęścia w innej części świata.

Otrzymał wizę do Kanady i w 1966 legalnie przybył do Montrealu, który okazał się Jego "domem". Tu znalazł pracę w swoim zawodzie, która stworzyła Mu również warunki finansowe do podróżowania. Fakt zafascynowania się Brazylią sprawił, że przez ostatnich 25 lat każdego roku odwiedza ten kraj - można powiedzieć, że jest miłośnikiem Brazylii. Pan Krzysztof kiedyś obliczył, że linię równika przekraczał 50 razy, a nad Atlantykiem latał grubo powyżej setki. Każdego roku odwiedza Polskę i ostatnio często wraca do majątku w Czyżowie Szlacheckim, gdzie spędził dzieciństwo (1933 - 44).



Relacja ze spotkania:

Pana Krzysztofa od dawna można spotkać na różnego radzaju polonijnych imprezach kulturalnych - głównie w naszym konsulacie. Mimo że znam Go od prawie trzech dekad, jakoś nigdy przedtem nie opowiadał mi o swoich przodkach i ciekawym życiu. Dopiero ponad rok temu, kiedy wspomniał o zamku koło Sandomierza, w którym się wychował, o zawiłych losach rodziny w powojennej Polsce i o Jego pobycie w Brazylii - postanowiłem dowiedzieć się więcej na ten temat. Po dłuższej z Nim rozmowie, obejrzeniu zdjęć archiwalnych, a przede wszystkim po wysłuchaniu wspomnień, Pan Trzetrzewiński zgodził się wystąpić w roli "gośćia wieczoru" cyklu Są Wsród Nas.

Luty 2019 był wyjątkowo mroźnym miesiącem z dużymi opadami śniegu i we wtorek, 26-go, również nie mieliśmy szczęścia do pogody. Sporo zarejestrowanych osób z tego powodu po prostu nie przyszło na spotkanie. Na wstępie przypomnę o dość częstych prośbach o rekomendacje muzyków, aby wystąpili w tzw. "ilustracji muzycznej". Tym razem Ewa Snarska zaproponowała mi trzynastoletnią Michelle Waleka. Młoda Michelle wstawiła na Youtube kilka śpiewanych przez siebie piosenek, akompaniując sobie na fortepianie. Po wysłuchaniu zdecydowałem, że należy dać jej możliwość wystąpienia przed polonijną publicznością. Zresztą zawsze przypominam, iż młodzi muzycy są mile widziani - toteż zaprosiłem ją do wykonania kilku utworów. Przyjechała do konsulatu ze swoją mamą, Sylwią Kutylowską, której przy okazji dziękujemy za przyniesienie przez siebie upieczonego ciasta.


Michelle Waleka

Michelle w trzech blokach zaśpiewała kolejno: "Two punks in love", "Demons", "Like I'm gonna lose you", "Hey little girl", "You are the reason".

Pan Krzysztof przygotował się do występu bardzo solidnie - ręcznie napisał historię swojego rodu. Ubrany w czarne taksido z muszką stał za pulpitem i spokojnie, w ciągu 40 minut, przeczytał kilkanaście stron. W drugiej części wieczoru przybyli na spotkanie mieli okazję zobaczyć na ekranie zdjęcia pałacu w Czyżowie Szlacheckim - począwszy od starych fotografii do zdjęć zrobionych kilka lat temu, kiedy pałac został całkowicie odrestaurowany. W tym miejscu muszę podziękować Andrzejowi Szrodtowi, który zeskanował czarno-białe zdjęcia i druki. Dziękuję również Marii Jakóbiec za pomoc w obróbce pozostałych skanów i przygotowaniu ich do pokazu oraz za opracowanie zdjęć na stronę internetową.


Maria Jakóbiec wręcza kwiaty gościowi wieczoru

Było też wiele pytań z sali do "gościa wieczoru", głównie o Jego lata powojenne i okres spędzony w Brazylii. Na zakończenie spotkania podczas wspólnego śpiewania "Sto lat" Maria Jakóbiec wręczyła kwiaty Panu Trzetrzewińskiemu - a ja dałem wiązankę naszej młodej, utalentowanej artystce, Michelle.

Pan Krzysztof zaprosil wszystkich na poczęstunek (wino, ser, słodycze). Tu chciałbym podziękować również za pomoc Iwonie Chojnackiej i Adamowi Grodeckiemu (prelegenci Spotkania Podróżniczego, wrzesień 2018), którzy kilka miesięcy temu obiecali, że specjalnie przyjadą i zajmą się recepcją.


od lewej: Jerzy Adamuszek, Michelle Waleka, Krzysztof Trzetrzewiński i konsul RP Michał Faleńczyk


Jerzy Adamuszek

Zdjęcia: Gabriela Opas
Materiał na tę witrynę wstawił Jacek Stomal

 


 

 
 

  
 
 
 
 
 
Copyright © 2007 - Są Wśród Nas. All Rights Reserved.